To dziwny obraz, który reprezentuje jeszcze dziwniejszy gatunek: opery tworzonej bezpośrednio na taśmie filmowej. Początkowo historia rozwija się niewinnie, a narrator snuje opowieść o ślubie pomiędzy dwojgiem papużek nierozłączek: wicehrabią d'Aveledą i piękną Margueritą. Jednak z czasem wydarzenia rozgrywające się w komnacie panny młodej przyjmują coraz bardziej niecodzienne formy.
Jak już napisano, to fabularyzowana opowiastka XIX wiecznego pisarza horrorów Álvaro do Carvalhala w konwencji opery. Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna, jeśli chodzi o znaczenie filmu, w mojej opinii to stylistyczna opowieść gotycka wzorowana na romantyzmie chociażby Poe'go, ukazująca w groteskowy sposób...