Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że
Paul Mescal został gwiazdą widowiska
Ridleya Scotta "
Gladiator 2". Wkrótce potem w sieci pojawiły się informacje o tym, kto jeszcze ubiegał się o rolę. Wymieniany był m.in.
Timothée Chalamet. Na to zareagował jego agent Brian Swardstrom. Jego tweet jednak wywołał odwrotny efekt od zamierzonego.
Timothée Chalamet nie chodzi na castingi. Internet oskarża go o bycie "nepo baby"
Swardstrom w swoim poście na Twitterze zdementował doniesienia, że
Chalamet brał udział w castingach do głównej roli w widowisku "
Gladiator 2". Jako argument podał to, że nie było to fizycznie możliwe, gdyż przebywa na Bliskim Wschodzie na planie innego widowiska (jest nim oczywiście "
Diuna 2").
Gdyby na tym Swardstrom zakończył swojego tweeta, byłoby po sprawie. Jednak on dodał, że
Chalamet od siedmiu lat nie był na żadnym castingu.
Tego dla internautów było za dużo. Choć bowiem nie chodził na przesłuchania, to jednak zdobył role w takich produkcjach jak "
Diuna", "
Małe kobietki", "
Lady Bird" czy "
Tamte dni, tamte noce".
Jaki więc je dostał? Internet zna na to odpowiedź: nepotyzm. Jego matką jest bowiem aktorka
Nicole Flender, wujek
Rodman Flender reżyserem, a dziadek
Harold Flender scenarzystą. Tym samy
Timothée Chalamet został zaliczony do grona "nepo babies", czyli osób uprzywilejowanych w Hollywood ze względu na rodzinne konotacje.
Zwiastun filmu "Diuna"
"Mam parę uwag": Rozmawiamy o "Diunie"
Posłuchajcie odcinka podcastu "Mam parę uwag", w którym Julia Taczanowska i Jakub Popielecki rozmawiają o filmie "
Diuna":