PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10013300}
7,3 33 807
ocen
7,3 10 1 33807
7,9 57
ocen krytyków
Aftersun
powrót do forum filmu Aftersun

Rozczarowanie

ocenił(a) film na 3

Obejrzałam film, zachęcona pozytywnymi recenzjami, jednak osobiście nic mnie w nim nie zachwyciło (oprócz kilku kadrów krajobrazów). Film o niczym.

ocenił(a) film na 10
elcia190

Coś w tym chyba jest, że to może nie być film dla wszystkich. Kwestia życia, podejścia do życia i empatii.

hapek88

Nuda szkoda czasu na gniot

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
W_S_5

I po co ta inwektywa, lepiej Ci?

michaelpine

Zdecydowanie, nawet lepiej niż po onanizacji :)

W_S_5

Współczuję płytkiej osobowości :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
W_S_5

Spod czego wypełzłeś? A, ok spod pryzmy obornika…spoko…

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
W_S_5

Być może. Jednak jest to moja subiektywna opinia ;-) Szanuję osoby z odmiennym punktem widzenia i być może z szerszą perspektywą. Pozdrawiam.

elcia190

To nie jest żadna opinia, pisząc „film o niczym”.

elcia190

Tam pod oceną filmu i zwiastunem masz krótki opis o czym jest film, gdybyś miała jeszcze kiedykolwiek wątpliwości.

ocenił(a) film na 4
W_S_5

Problem w tym, że Ty także wydajesz żadnej opinii o filmie i fabule, chyba że liczyć prztyczki (o co najłatwiej).

ocenił(a) film na 7
elcia190

Myślę, że był to lm o smutku pokrywanym uśmiechem i o tym, że takie życie jest bardzo bolesne. Ale ogrom nad(moim zdaniem) interpretacji trochę mnie konfunduje. Osobiście wolę opowieści niż zlepki scen. Ale mnie się film podibsl, bo-rezonuje. To, że komuś się nie podobał nie świadczy o braku empatii i pustoglowiu

basiaz1970

Ktoś tutaj w komentarzu ten smutek pokrywany uśmiechem określił bardziej naukowo jako "depresja wysokofunkcjonująca". Jest to jednak jedynie jedno z wielu zagadnień poruszanych w tym filmie, którego ja zresztą nie dostrzegłem. Dowiedziałem się (i dopiero wówczas dostrzegłem) z komentarzy tutaj. Za to dostrzegłem zupełnie inne zagadnienia, których część osób widzących jedynie depresję nie dostrzegła.

Moim zdaniem cały urok tego filmu polega na tym, że z pozoru "niczego" nie pokazuje. Niczego widzowi nie wyjaśnia w postaci dialogu typu telefon od mamy: "Moja córko pamiętaj tatuś ma depresję". A co jak mama nie wie o depresji, to wymyślimy postać bajkowego przyjaciela, który musi to na głos powiedzieć, bo inaczej widz tego sam nie zauważy? Ja zresztą nie zauważyłem. Mimo to film jest na tyle dobry, że moim zdaniem depresja to temat poboczny i polubiłem go za zapełnie inną tematykę.

Ten film jest tak prawdziwy jak życie. W realnym życiu raczej nikt nam na tacy nie poda informacji na temat ludzi z którymi mamy kontakt. Musimy wyłapywać i odczytywać drobne detale. Których większość osób zajętych swoimi sprawami nie dostrzega w swym otoczeniu. Tym łatwiej je odczytamy, im więcej mam doświadczeń życiowych i im bardziej wrażliwi na nie jesteśmy.

A więc nie jest to raczej film dla dzieci. Zapewne się na nim wynudzą, bo z racji bardzo małych doświadczeń życiowych, bardzo trudno będzie im te istotne i dość łatwo zauważalne detale dla osób dojrzałych i doświadczonych życiowo dostrzec. Zresztą nawet gdyby ktoś im je pokazał, to nie posiadają odpowiedniej wrażliwości, by je zrozumieć i się nimi zainteresować emocjonalnie.

Mogą wręcz właśnie powiedzieć, jak niektóre osoby tutaj, że ktoś "dopisuje" sobie rzeczy, o których przecież w filmie mowy nie było! I fakt _mowy_ o nich rzeczywiście nie było! ;-) Czy też, że nadinterpretowuje itp.

Kiedyś również nie przepadałem za filmami, które wymagają od widza wręcz bycia detektywem pokroju Sherlocka Holmesa, który odczytuje ludzkie intencje nawet po sposobie ubioru. Jednak zrozumiałem, że takie jest przecież prawdziwe życie. Warto umieć odczytywać mowę ciała, gesty, zachowania w danej sytuacji. Mimo że nikt nic nie powiedział, to dzięki m.in. inteligencji emocjonalnej możemy sporo się o kimś dowiedzieć.

W filmie jest o tyle łatwiej, że każda scena ma znaczenie. Raczej żadna scena nie jest nagrywana przez reżysera przypadkowo. Bez potrzeby. Każdą sceną chce coś przekazać. Coś wyrazić. Gestem, muzyką, zdjęciem, miną bohatera itp. Nie musimy więc odsiewać szumu informacyjnego od wartościowego przekazu. Jak to bywa w realnym życiu.

ocenił(a) film na 10
krzysyek

wspaniały, pełen niuansów komentarz. dokładnie tak jak ten niesamowity, mądry, subtelny film.

elcia190

Zgadzam się, film o niczym. Nudny, jak flaki olejem i nic z niego nie wynika. Jedyne co mi się tu podobało to tureckie, tkane kilimy. Zastanawiam się, czy dać mu 4, czy 3.

ocenił(a) film na 9
grzegorzanu

Można zaakceptować, że jest nudny, że flaki z olejem, że monotonny lub że do kogoś nie trafia, to nic złego, ale niemożliwym jest zgodzić się ze stwierdzeniem, że film jest o niczym i że nie prowadzi do niczego.
To migawki z życia osoby zmagającej się z własnymi demonami, gdzie każdego dnia walczy się o przetrwanie, będąc jednocześnie w morderczym uścisku własnej psychiki. A prowadzi to do zrezygnowania i pogodzenia się z własną porażką, być może nawet do nadziei na ukojenie po dopuszczeniu się ostatecznego kroku. Jednocześnie to film o obserwatorce tych wydarzeń i jej próbie zrozumienia (po latach) tego, czego była świadkiem w dzieciństwie oraz tego, co wydarzyło się później. Poza tym (lub może przede wszystkim?) to obraz ukazujący miłość w najczystszej postaci pomiędzy rodzicem i dzieckiem, gdzie pomimo wzajemnego bezgranicznego oddania dzieli ich mur nieświadomości własnych trosk.
Ten film ma tak wiele warstw, że można esej o nim napisać. Rozumiem jednak, że każdy wrażliwość ma różną i różne rzeczy nas zachwycają, ale opinia "film o niczym" jest po prostu niesprawiedliwa.

ocenił(a) film na 8
karlenssen

Bardzo trafnie to napisałeś! Myślę też, że odbiór tego filmu w dużej mierze zależy od naszych osobistych doświadczeń i chyba ciężko go zrozumieć komuś kto nigdy w jakiś sposób nie zetkną się z depresją, osobiście lub przez doświadczenia bliskich osób. Dla mnie ten film jest też o stracie. Przyznam, że w pewnym momencie film mnie znudził, ale byłam przekonana, że jest to po coś. Ostatnie pół godziny jest niesamowicie poruszające. Po dwóch tygodniach od obejrzenia ten film nadal we mnie siedzi.

coffeejunkie

Do ogólnie rozumianych "osobistych doświadczeń", dodałbym w kontekście Twej wypowiedzi - że w pewnym momencie Cię znudził - to, że być może znaczenie może mieć również płeć widza? Ja jestem zauroczony postacią Sophie. Jej minami, wyglądem, sposobem prowadzenia rozmów. Wspaniała, urocza córka, którą chciałoby się mieć.

A więc nie nudziłem się, nawet gdy po prostu sobie leżała z ojcem i on gładził ją po włosach. Dla mnie bardzo miły, wręcz intymny widok dający sporo pozytywnych emocji jako rodzicowi dziewczynki. Domyślam się jednak, że przysłowiowy Sebix uznałby chociażby tę scenę za wyjątkowo nudną.

ocenił(a) film na 5
karlenssen

Wiesz, to jest jak zachwycanie się sztuką konceptualną. Jedni widzą tam setki interpretacji, inni pustą przestrzeń... I co zabawne, wszyscy mają rację ;-)

ocenił(a) film na 10
karlenssen

niestety, wielu tu takich ograniczonych osobników którzy uznali, że film jest o "niczym" i dali 3. jakim trzeba być pustym, żeby film o depresji, miłości do dziecka oraz traumie po odejściu rodzica nazywać "o niczym". pozostaje wpółczuć płytkości pojmowania świata.

ocenił(a) film na 10
karlenssen

Pięknie napisane. Lepiej bym tego nie ujęła

ocenił(a) film na 10
grzegorzanu

jakim trzeba być ograniczonym, żeby film o depresji, miłości do dziecka oraz traumie po odejściu rodzica nazywać "o niczym". wpółczuję płytkości pojmowania świata.

ocenił(a) film na 3
elcia190

pełna zgoda, ludzie lubią dopisywać, i  to jest normalne, ale tu nie ma czego dopisać

ocenił(a) film na 6
elcia190

Film o depresji. Masz odpowiedź:) Bardzo subtelnie to wszystko pokazane. Myślę jednak że dla osób, które nie miały do tej pory doświadczenia w tym temacie, ten film będzie o niczym. Rozumiem to.

ocenił(a) film na 8
elcia190

Jak dajesz 3 to lepiej usun konto na filmweb bo zanizasz poziom

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
elcia190

Najlepiej dobierać odpowiednie dla siebie filmy, wtedy nie będzie rozczarowania.

ocenił(a) film na 7
kochamczeresnie

Jak można dobrać dla siebie filmy przed ich obejrzeniem? No chyba, że to rzeczywiście kolejny film Vegi, to ciężko nagle spodziewać się Bergmana, ale przeważnie nie można ocenić filmu przed jego seansem.

Alex303

Po prostu dobrze znam swój gust filmowy. Jeszcze nie miałam tak, że ‚zmusiłam się’ do obejrzenia jakiegoś filmu i się pozytywnie rozczarowałam. Jeżeli już oglądam filmy, które wiem, że pewnie mi się nie spodobają to, albo uprawiam hatewatching albo szukam złej rozrywki albo dlatego, że chcę mieć zdanie na temat danego filmu.

ocenił(a) film na 8
kochamczeresnie

A w drugą stronę? Czekałaś na jakiś seans i się niesympatycznie rozczarowałaś? Zgaduję, że owszem. Ja niby znam swój gust, ale zdarzają się niespodzianki. Dlatego nie da się idealnie dobrać seansu pod siebie. Z łatwością potrafię wytypować filmy, które dostaną ode mnie max 3-4. Natomiast nie zaliczę ile razu zapowiadał się miażdżący seans, który miał mnie poskładać (bo reżyser, bo obsada, bo tematyka, bo adaptacja, bo przychylne recenzje, bo sundanceowy klimat) a wyszło wielkie nic i obojętność.

ocenił(a) film na 5
elcia190

Może nie o niczym, ale takie jest kino od A24. Fajerwerków się tutaj nie spodziewałem. Natomiast, jak uwielbiam filmy skłaniające do myślenia i łączenia kropek, tak tutaj tak dużo historii pozostało nieopowiedziane, że specjalnie nie ma punktu zaczepienia. Trudno wejść w "buty bohatera", bo po prostu go nie masz możliwości poznać przez 1,5h. Może to celowy zabieg, by spojrzeć powierzchownie z zewnątrz, ale z drugiej strony jaki wniosek? Że każdy wokół może mieć taki świat wewnętrzny? Nie czuję tego filmu totalnie, znużył mnie i otępił z emocji. Może celowo?

ocenił(a) film na 6
Scrach

W punkt!

ocenił(a) film na 5
monika_jarosinska

Podobne przemyślenia po seansie?

ocenił(a) film na 10
elcia190

jakim trzeba być ograniczonym, żeby film o depresji, miłości do dziecka oraz traumie po odejściu rodzica nazywać "o niczym". wpółczuję płytkości pojmowania świata.

ocenił(a) film na 6
elcia190

O niczym to on nie był, bo poruszał kilka zagadnień ważnych, ale był tak nudny, taki przeciągnięty i po prostu źle nagrany, że ochy i achy biorą się chyba u ludzi z chęci nadinterpretacji i dopowiedzenia sobie...

ocenił(a) film na 4
monika_jarosinska

ah :) dziękuję, więc są tu jeszcze normalni ludzie :) pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
ekwi

Raczej przygłupi jak ty

ocenił(a) film na 7
monika_jarosinska

Współczuję wąskich horyzontów, włącz sobie discopolo albo hiphop

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones