PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1121}
7,3 7 149
ocen
7,3 10 1 7149
7,3 15
ocen krytyków
Brzezina
powrót do forum filmu Brzezina

Bo ta scena gdzie Olbrychski szarpie dziecko i na nie wrzeszczy to nie była udawana - to dziecko było autentycznie przerażone - nie wiedziało, ze to na niby.

antyliberpal

A ta, gdzie Łukaszewicz na łące obściskuje dziewczynkę liżącą lizaka, jednocześnie lubieżnie patrząc na Malinę...?:-)

ocenił(a) film na 6
Young_Fidel

Temat postu też z tą właśnie sceną skojarzyłam. Jak dla mnie bardzo niesmaczna.

sylusiama

ta scena jest doskonała

ocenił(a) film na 6
podtekst_

zagrana bardzo dobrze, przekonująca i wymowna - i właśnie dlatego robi na mnie wrażenie

ocenił(a) film na 10
sylusiama

Racja. Niesamowita. Na tej scenie ryczałam jak bóbr. Moim skromnym zdaniem nieraz warto coś poświęcić dla stworzenia arcydzieła.Z drugiej zaś strony, to ujęcie nie było znowu takie brutalne, dziewczynka nie była przecież cukrową laleczką.

ocenił(a) film na 8
Kiegenipekee

ale artystyczny film, uwielbiam

ocenił(a) film na 8
autoSPAW

scena gdzie bolek tarmosil ole to moim zdaniem popis aktorski olbrychskiego a dziewczynka pewnie wczesniej wiedziala w jakiej scenie zagra

Michal17

Trudne sceny.

La_Pier

właśnie oglądam film i jest tu taka scena:późna wiosna prawie lato, Stanisław leży chory a służąca wkłada mu kostki no może kawałki lodu do buzi, i tak się zastanawiam jak ona te kawałki lodu zrobiła? prawie lato rok1920-,zamrażalnik? chyba nie

ocenił(a) film na 8
TEODORA_filmweb

Trzymali lód w lodowni czyli w takiej jakby ziemiance, pod ziemią, jak było trzeba to kruszyli go. trochę wyobrażni a głównie czytać, czytać.

felicytas

Spokojnie panie pouczający/pani pouczająca , już dawno to sprawdziłam! Chyba nie musiałam pisać sprostowania do swojego komentarza! A swoją drogą to,że nie wiedziałam, ze były lodownie to pana/pani zdaniem ma coś wspólnego z wyobraźnią, lub jak pan/pani sugeruje z jej brakiem? No raczej nie...
WYOBRAŹNIA - '''zdolność do przywoływania i tworzenia w myślach wyobrażeń'''
...tak więc wyobraziłam sobie, że poszła nad rzekę i odkuła mu z ostatniego zamarzniętego kawałka lodu, bo zima była bardzo mroźna i długa, a rzeka wąska, spokojna, pośrodku gęstego lasu się wije, zacieniona cała i kawałki lodu aż do wiosny gdzieniegdzie leżą...
To taka mała próbka mojej wyobraźni.
Swoją drogą wyjaśnienie by wystarczyło, ta druga-złośliwa część-była nie potrzebna, ale widać, że takie komentowanie pana/panią dowartościowuje. Pozdrawiam.
Aha i proszę z łaski swojej nie komentować moich postów nigdy więcej. Z poważaniem.Teodora

ocenił(a) film na 8
TEODORA_filmweb

Dobrze, nie będę komentować TEODORO.

TEODORA_filmweb

Skąd w Tobie tyle irytacji, TEODORO? :o

Maciej_Vos

Irytacji? Nie wydaje mi się.To zależy jak się daną wypowiedź czyta. Zostałam sprowokowana komentarzem, i broniłam się jak każdy atakowany.
A poza tym to forum dotyczy filmu "Brzezina" a nie komentowania moich komentarzy.Ludzie litości- 'odczepta się od mnie'. Z poważaniem TEODORA.

ocenił(a) film na 10
Michal17

Nie wiedziałam jaka będzie scena. Nikt mnie nie poinformował. Nikt nic nie powiedział. Nie było żadnego scenariusza. Z jednej strony zdawałam sobie sprawę, że nagrywany jest film, ale z drugiej strony jako dziecko byłam naprawdę przerażona.

ocenił(a) film na 10
Kiegenipekee

Ja też płakałam i nie byłam "cukrową laleczką", ale przestraszonym dzieckiem, które nie do końca wiedziało, co się dzieje.

ocenił(a) film na 5
Young_Fidel

No właśnie, ta to dopiero jest niepokojąca :D niektóre filmy się starzeją, inne nie, mam wrażenie że Brzezina przez scenę na łące i parę innych stała się nieco groteskowa dla współczesnego odbiorcy. W każdym razie Olbrychski super, najlepsza rola, a scena z córeczką świetna. W przeciwieństwie do tej "dwuznacznej" :D

ocenił(a) film na 6
antyliberpal

Musiało wiedzieć. Wyszło autentycznie, bo pewnie gdzieś tam się trochę wystraszyła. Gdyby zamiast niej grała dorosła kobieta też pewnie by się podświadomie zlękła...w końcu kawał chłopa stoi nad nad nią, otrząsa i się drze :-)

ocenił(a) film na 6
Ekranizacja

Tak się składa, że nie wiedziała. Ta scena to była pół-improwizacja Olchbryskiego, więc efekt ten osiągnięto trochę kosztem przerażonego dziecka...

ocenił(a) film na 10
Szczery150

Dokładnie

ocenił(a) film na 10
antyliberpal

A z tą sceną to było tak (wklejam fragment z książki "Kronika wypadków filmowych Andrzeja Wajdy", wypowiedź Olbrychskiego):

Do roli Oli, córki Bolesława, Wajda zaangażował dziewczynkę, która
nazywała się Elżbieta Żołek. Wybrał ją, bo była taka tajemnicza, trudna, w ogóle
się do nas nie odzywała.
W pewnym momencie pracy nad filmem powiedziałem Andrzejowi:
– Wiesz, mam problem. Czy Bolesław w ogóle kochał swoją żonę?
– Nie wiem. Ale autor żyje – odpowiedział Andrzej. – Powinieneś zapytać
samego pana Jarosława.
Wybrałem się więc do Stawiska i zadałem Iwaszkiewiczowi to pytanie.
– A po co chcesz to wiedzieć? – zapytał. – Potrzebujesz sceny, w której
płaczesz nad jej grobem? Przecież to banalne.
– Oczywiście, że banalne – odpowiedziałem.
– A wolałbyś, żeby to była gorąca miłość, czy wręcz przeciwnie? Bo ja sam,
kiedy to pisałem, nie zajmowałem się akurat tym problemem.
– Chciałbym, żeby jednak to było gorące uczucie.
– A jak chciałbyś to wyrazić, żeby uniknąć banału?
I wtedy wpadłem na pomysł.
– Przez scenę zazdrości – powiedziałem. – Zrobię córeczce scenę
policyjnego przesłuchania, czy jak pan Michał przychodził, to co robił wobec
mamusi, jak się zachowywał, czy dawał cukiereczki…
– Ciekawe – pan Jarosław na to – to ja ci do tego napiszę dialogi.
Na dzień przed kręceniem rzeczywiście dostałem od pana Jarosława dialogi.
Bardzo literackie, z długim monologiem dziewczynki. Przeczytałem to i mówię do
Andrzeja:
– Słuchaj, po pierwsze to dziwne dziecko nigdy w życiu się tego nie nauczy,
po drugie mnie kompletnie nie o to chodziło.
– Co chcesz zrobić? – pyta Andrzej.
– Ustaw się z kamerą za oknem, druga kamerę ustaw za drugim oknem,
żebyś miał przebitki, bo to, co chcę zrobić, jest tylko na jeden dubel. Pana Kazia,
dźwiękowca, schowamy pod łóżkiem, a ty sam bądź przy jednej z kamer.
Tak to zostało przygotowane. Podszedłem do małej i pytam:
– Jak się czujesz? Nie śpisz? Aha, no to patrz teraz tatusiowi w oczy.
A ona spojrzała w okno, bo tam pan Wajda – dobry wujek. Ja mówię:
– Nie patrz tam, tam jest ciemno, patrz tatusiowi w oczy.
No i tak się zaczęło. Przepytuję ją coraz mocniej, a ona ani słowa. Ani
słowa! Jestem coraz bardziej chamski, aż w końcu krzyczę do niej: „Będziesz taka
sama k.rwa, jak twoja matka!”. I ona się rozpłakała w tym momencie. Ja
oczywiście zaczynam ją tulić, zarzucam sobie jej chudziutkie rączki na szyję, które
tak opadały, pamiętam, jak sztywne gałęzie. Przypomniałem sobie, że następną
scenę mamy na grobie mojej filmowej żony. Mówię: „Nic, nic, to jutro pójdziemy
do mamusi, przeprosimy mamusię”. I ta scena tak została, jedna z najbardziej
przejmujących w tym filmie.

Parę lat po Brzezinie znalazłem się w Ameryce. Wajda powiedział mi wtedy,
że powinienem koniecznie zobaczyć przedstawienie Biesów, jakie zrobił w teatrze
w New Heaven z Elką Czyżewską w jednej z głównych ról. Dodał też: „Zwróć
uwagę na taką niezbyt ładną dziewczynę, zapomniałem, jak się nazywa, zdaje się,
że Meryl, bo jeżeli ona nie stanie się w ciągu kilku lat wielką gwiazdą, to
przeceniamy profesjonalizm Amerykanów”. Rzeczywiście, Meryl Streep była
w tym spektaklu fantastyczna. Pamiętam, jak spotkaliśmy się po przedstawieniu,
zresztą z okazji urodzin Elki, i Meryl spędziła cały wieczór ze mną. Okazało się, że
przed przystąpieniem do pracy nad tym spektaklem obejrzała wszystkie filmy
Wajdy. A sceną, o którą wypytywała mnie najdłużej, było właśnie to
„przesłuchanie” córeczki w Brzezinie…

ocenił(a) film na 5
Myszkin_filmweb

Jeśli ta historia jest prawdziwa, to grubo. Dziewczynka jest niesamowita, to prawda, zwróciłam na nią uwagę. Ale jak się teraz dowiedziałam jak to się wydarzyło, to trochę creepy...

ocenił(a) film na 10
raisa_fw

Tak się kiedyś kręciło filmy, zresztą w Brzezinie jest mnóstwo improwizacji. No jest creepy.... ale scena nadal robi duże wrażenie.

ocenił(a) film na 5
Myszkin_filmweb

Wiesz co, niby wiem, rozumiem i szanuję.. Ale człowiek się męczy jak ogląda te pretensjonalne sceny. Dla mnie paradoksalnie najlepsze aktorstwo w tym filmie pokazuje: 1) Dziewczynka, dziewczynka i jeszcze raz dziewczynka. 2) Marek Perepeczko (chyba jedyny aktor w tym filmie, który wiedział jak grać, żeby nie grać, tylko wypaść naturalnie). 3) Daniel Olbrychski (co jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, bo zawsze miałam alergię ;)). Natomiast Olgierd Łukaszewicz i Emilia Krakowska - coś potwornego

ocenił(a) film na 10
raisa_fw

Zupełnie się nie zgodzę. Dziewczynka jest drętwa, ale chyba o to chodziło Wajdzie, żeby była taka trochę bez emocji. Natomiast napięcie między Olbrychskim a Łukaszewiczem jest rewelacyjne. Emilię Krakowską też podziwiam, ona uosabia śmierć w tym filmie. Zresztą jest taka scena, gdy ucharakteryzowana na śmierć z obrazów Malczewskiego kosi kaczeńce. Malwina Stasia odprowadza na drugą stronę, a Bolesław dzięki niej wraca do życia. Aktorstwo na najwyższym poziomie, dzięki temu wszystko jest bardzo czytelne.

ocenił(a) film na 5
Myszkin_filmweb

To dobrze, że mamy różne opinie

ocenił(a) film na 10
raisa_fw

Dziękuję za miłe słowa pod moim adresem.

ocenił(a) film na 10
Myszkin_filmweb

Byłam tą dziewczynką, która wystąpiła w roli Oli. Pan Daniel napisał, że to było dziwne dziecko, nie odzywało się. Z mojej strony wyglądało to nieco inaczej. Pierwszą nagrywaną sceną, w której uczestniczyłam był przyjazd stryja, granego przez pana Olgierda Łukaszewicza. Stryj daje mi na przywitanie pomarańczę, a ja próbuję ją ugryźć. Tata zabiera mi ją i uderza w rękę, a ja biegnę za płot. Tak było w scenariuszu.Niestety było to moje pierwsze zetknięcie z kamerą i przyznam dość bolesne, dosłownie. Zanim nie zrozumiałam, że w stronę kamery nie wolno zerkać, scenę trzeba było wiele razy powtarzać, a ręka naprawdę mnie bolała, bo pan Daniel nie miał wyczucia. Przy ostatnim już nagranym wreszcie ujęciu, miałam łzy w oczach. Wcześniej widziałam pana Daniela Olbrychskiego w roli Azji w "Panu Wołodyjowskim". Wszystko to razem sprawiało, że trochę się go bałam.Na planie filmu też wydawał mi się srogi i mało sympatyczny, w przeciwieństwie do innych aktorów. Ta słynna scena , była dla mnie z pozycji dziecka koszmarem.Za pierwszym razem to była próba, a za drugim już nagranie. Pan Daniel improwizował. Byłam naturalnie przerażona. Nikt nie dał mi żadnego scenariusza, ani nie wytłumaczył co będzie się działo w tej scenie. Pamiętam, że panie od charakteryzacji zakrapiały mi oczy, ale więcej było moich prawdziwych łez. Z jednej strony zdawałam sobie sprawę, że to jest film, ale z drugiej strony jako dziecko, byłam naturalnie przerażona i nie rozumiałam , co się dzieje i dlaczego filmowy tata na mnie krzyczy, potrząsa mną, uderza kijem o stół, wyzywa. Pamiętam, że nawet się chciałam "zbuntować". Wiem, że zabrzmi to śmiesznie, ale tak dziecko wtedy myślało. Pod koniec sceny tata mi daje cukierka, a ja za pierwszym razem powiedziałam "dziękuję", a za drugim, gdy scena była nagrywana, postanowiłam na złość nie powiedzieć. Niestety usłyszałam "co się mówi"? i potulnie odpowiedziałam. Pamiętam, że zaraz po nagraniu pan Daniel usiadł koło mnie i powiedział "Olu, ty się chyba mnie boisz". Po raz pierwszy zaczął ze mną rozmawiać o filmie , o tej scenie. Próbował wytłumaczyć, że aktor tylko gra daną postać i nie należy go utożsamiać z rolą. Próbował wytłumaczyć dziecku na czym polega "aktorstwo". Po tej rozmowie naprawdę go polubiłam i nie miałam żalu.Później podarował mi lalkę. Pamiętam, gdy na benefisie pana Daniela w 1995roku miałam okazję rozmawiać z panią Anną Seniuk, usłyszałam, że pan Andrzej Wajda powiedział jej, że teraz nie zgodził by się na taką scenę z udziałem dziecka. Pan Daniel też podobnie zareagował, stwierdzając, że wówczas nie miał jeszcze własnych dzieci, a z perspektywy ojca,inaczej to postrzega. Nie wymyślił by takiej sceny. Pani Ania Seniuk była też jedyną osobą o nieprawdopodobnej wrażliwości, która zapytała mnie, czy ta scena nie wpłynęła negatywnie na moje dalsze życie. Nikt ani wcześniej , ani później nie zadał mi takiego pytania. Kiedy oglądam "Brzezinę", przeżywam mocno tę scenę. Mam w oczach łzy, ale to tylko wspomnienia.

ocenił(a) film na 10
Olenka1970

Bardzo Ci dziękuję za Twoją wypowiedź. Mimo wszystko gratuluję zagrania w scenie, która przeszła do historii i do dziś wywołuje emocje. Pozdrawiam.

Olenka1970

To straszna scena, dziecko nie być wykorzystywane żeby zaspokoić czyjeś ambicje

renata_9

Miało być "nie powinno być"

Olenka1970

Ciekaw jestem w jaki sposób dostała Pani tą rolę. Pewnie poprzez przesłuchanie/casting. I czy później nie starała się Pani o role w innych filmach, wszak lata 70. to jeden z najlepszych okresów, jeśli nie najlepszy, polskiej kinematografii: m.in. "Noce i dnie", "Potop", "Lalka", "Chłopi", "Rodzina Połanieckich", "Wakacje z duchami", "Stawiam na Tolka Banana", "Podróż za jeden uśmiech" oraz wiele, wiele innych do dziś pamiętanych filmów i seriali. A może doświadczenia na planie "Brzeziny" były na tyle traumatyczne, nieprzyjemne, że nie chciała Pani tego więcej doświadczać?

ocenił(a) film na 10
antyliberpal

To prawda

ocenił(a) film na 10
antyliberpal

Wajda kiedyś powiedział, że ta mała dziewczynka powinna dostać Oscara! Pozdrawiam serdecznie Panią Olenka1970

antyliberpal

O scenkę składającego konia z urosła w filmie " popioły" nie wspomnę

maciekb80

O scenie spadającego konia z urwiska w filmie Popioły nie wspomnę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones