Warte 2 mln. polskich złotych wały korbowe to nie przelewki – zdecydowanie dobry temat na „luksusowy” produkcyjniak. Lubię takie filmy z tamtego okresu. ;) „Dźwig” jest jednak klasą samą w sobie. Samo wykonanie jest po prostu mistrzowsko-komiczne. Czegoś tak dennego nie oglądałem dawno.
W ¾ filmu jesteśmy niemal pewni, że najbardziej „obciachową” postacią będzie kapitan MO (biedny K. Kaczor), tymczasem niespodzianka(!) - twórcy postanowili jeszcze dołożyć dzielną dziennikarkę radiową (nic więcej nie napiszę – to trzeba zobaczyć).
Na dodatek cała intryga została spuentowana pięknym morałem (całkiem na serio) o potrzebie używania lin konopnych w przemyśle, bo czasem klasyczne rozwiązania sprawdzają się najlepiej, nawet w nowoczesnym wieku stali.
Polecam każdemu, kto chce się rozerwać i trochę pośmiać.