Zdziwiłem się że jak dotąd nikt nie skomentował tego naprawdę niezłego filmu , bardzo dobrze napisany scenariusz i co najważniejsze film ten ma głębię , znaczy się posiada swoistego rodzaju morał i mógłby równie dobrze być to film sensacyjny i dramat a stał się westernem , bardzo dobrym westernem.
Mann słynął z psychologicznych westernów , u niego konflikt i złozonosc
charakterów były wazniejsze niz sceny pojedynków.A Stewart stworzył w nich bohaterów iscie anty-Wayne'owskich : akcentował bolesne skazy i neurotyczny charakter.W " Nagiej ostrodze " gra człowieka którego jedyną motywacją są pieniądze.W " Winchesterze 73 " chodziło o zemste.
Mimo wszystko to co najbardziej przykuwa uwage w "Nagiej ostrodze " jest rola wybitnego Roberta Ryana : jego amoralny Ben fascynuje juz od pierwszych scen filmu , jest iscie demoniczny a jednozesnie zabawny.
Wchodząc na tą stronę również spodziewałem się gradu opinii i komentarzy, a tutaj ledwie dwie wypowiedzi. Dziwne. Film świetny, obsada równie udana. To chyba jeden z niedocenianych westernów. A szkoda, z pewnością godzien jest uwagi. Obejrzałem go z wielką przyjemnością i bez odrobiny znudzenia. Owszem jestem wielkim fanem Jamesa Stewarta ale nie tylko on wpływa na końcową ocenę filmu. Całokształt oceniłem na 9 i nie wydaje mi się aby była to ocena na wyrost.
Pozdrawiam
Zgadzam się z wami całkowicie. Aktorzy nie zawodzą, tak jak sam film. Jest w nim przedstawiona bardzo ciekawa historia, a do tego zawiera mądre przesłanie. Bardzo się zdziwiłem, że można zrobić bardzo dobry film z zaledwie 5 aktorami. Jak dla mnie 8/10.
Pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się. Świetny film,bardzo dobra rola Jamesa Stewarta,a głębia charakterów zupełnie nie pasuje do typowych, banalnych westernów lat pięćdziesiątych
Podbijam topic. Jak na razie chyba najlepszy western Manna jaki widziałem. Bardzo ładnie sfilmowany i znakomicie zagrany - Robert Ryan, gniecie mosznę!