Nie jest to może kino najwyższych lotów. Nie jest to też kino amerykańskie, gdzie efekty zapierają dech w piersiach a sceny walki powodują w widzach wielkie wow. Ale powiem szczerze, że dzięki temu wszystko wyglądało naturalniej. Naprawdę podobały mi się sceny pościgów i momenty rozbić samochodów, będące bliższe prawdy niż fruwające i wybuchające auta w filmach USA. Podobała mi się też scena walki na komisariacie, kiedy się okazało, że nie wszyscy są mistrzami karate i krav magi. Fajne, rozrywkowe kino. Jak dla mnie siódemeczka.
Samochód płonął od tyłu, prawie sięgając Lino. Potem, policjant laserowo sprawdza trajektorię wystrzału kuli przez dziurę w tylnej szybie do deski rozdzielczej. Brak logiki w tym że szyba pękła od wysokiej temperatury i jej nie było a potem magicznie wróciła