Oglądnąłem właśnie "Siekierezadę".
Bardzo ujmujące, proste, oszczędne, spokojne, ciepłe, zadumane aktorstwo Pana Żentary. A w filmie smutne, wręcz prorocze sceny... Wielki szacunek. I żal.
Zdania są zawsze podzielone z tego prostego powodu, że żaden obraz nie zawiera obiektywnie określonego przekazu. Widzimy wyłącznie siebie samych. Jeżeli więc coś rezonuje - lub nie - w określony sposób, ostatecznie mówi to nam o wiele więcej o nas samych niż o tym, co widzimy. Nie jest to żaden zarzut, po prostu na chwilę obecną, lub na zawsze, nie Twój klimat ;-)