Wracamy do polskich produkcji często, z nadzieja ze może tym razem ktoś zrobi polskie kino dobrze. Wieckiewicz dawał nadzieje. No ale jednak znowu rozczarowanie. Liczba gaf w pewnym momencie obudziła we mnie myślę, ze reżyser ma po prostu widza za idiotę. Spluwa z tłumikiem a słychać strzały. Wybiegają z biura policyjnego a "wsparcie nie zdążyło dotrzeć". Niech ktoś mi wytłumaczy czego uczą w tych polskich szkołach filmowych!? Wracając do Wieckiewicza, nie napisze złego słowa (pomimo ze ciśnie się na język pare) ale jednak on ratował ta produkcje. Z postacią komisarza ktoś popłynął, serio trzeba przyciągać w polsce widza do kin robieniem z kogoś idioty, i to jeszcze w tak karykaturalny sposób? Nie można stworzyć normalnej autentycznej postaci? Dialogi żenujące. Historia miała potencjał ale jak zwykle polski filmowiec tego nie wykorzystał.