Brytyjska autorka, której prawie wszystkie książki przeniesiono na ekran (tak jak "Złodziejkę"), jest
kimś w rodzaju Balzaka współczesnej powieści obyczajowej. Umie tworzyć zajmujące historie,
pełnokrwistych bohaterów i bezkompromisowo przedstawić epokę wiktoriańską. Do tego nie
przeprasza za to, iż jej historie miłosne to historie między kobietami.